Prawo Harcerskie w moim życiu
-Artykuł Marcina Delury, (byłego) drużynowego 88 WDH-y
Ten tytuł strasznie poważnie brzmi. Tylko jakoś trudno nie uśmiechnąć mi się na myśl o nim. Muszę jednak zastrzec, że na myśl O NIM, a nie Z NIEGO. Dlaczego? Ponieważ Prawo Harcerskie jest czymś, co obrałem dla siebie i mogłem w każdej chwili porzucić. To nie jakaś klatka, która ma mi ograniczać ruchy, zacieśniać mi możliwości, dawać jedną, jedyną, drogę. To nie ograniczenie prędkości do 50 km/h na tej wspaniałej, sześciopasmowej autostradzie, jakim jest życie.
W takim razie, czym jest Prawo Harcerskie? Ja bym powiedział, że jest to taki Rajd Dakar. Możesz wsiąść do odpicowanego Cadillaca i poruszać się prostą na dwieście kilometrów autostradą i powiedzieć, że przejechałeś dużo i jakże szybko. No tak, tylko to dla mnie obrzydliwie nudne! Wolę wybrać terenowe auto i grzać po wybojach. Mogę zakopać się, męczyć na pustyni, jechać trasą, którą nikt nigdy nie jechał. To jest droga wybierana jedynie przez nielicznych. Czy są szaleńcami? Tak, w pozytywnym znaczeniu tego słowa, jeżeli wiesz, o czym mówię. To ciężka ścieżka, pełna wyzwań i satysfakcji z osiągnięć, których niewielu dokonało.
Nieraz bywa trudno. Bo każdy ‘kozak’ wyrzuca śmieci byle gdzie, jak nauczyciel wyjdzie z klasy, objedzie go oczywiście słownictwem jak najbardziej wulgarnym, a nie wspomni już o tym, że jak nauczyciel coś mu powie, to wtedy jest pokorny, dobry i grzeczniutki. Zawsze w moich oczach tacy ludzie wydawali się po prostu żałosni.
Prawo Harcerskie daje mi takie jasne stanowisko, abym zawsze był sobą. Pomagam innym ludziom, bo tego chcę. To jest po prostu fajne. Nie żyjemy w dwumilionowym mieście, tylko po to, żeby mieć się nawzajem w głębokim poważaniu. Służba to ogromna satysfakcja i radość, która ujawnia się dopiero po pewnym czasie. Jeżdżenie z czterema paczkami o łącznej masie kilkunastu kilogramów nie było czymś, co mi sprawiało radość. Ale ujrzenie szczęśliwych odbiorców i wspomnienie tego dobrego uczynku, to jest dopiero coś!
Po pewnym czasie, można śmiało powiedzieć, że Prawo Harcerskie ma się we krwi. Dotrzymywanie słowa, karność wobec przełożonych i sumienność to rzeczy, które coraz bardziej się czuje i o których z biegiem lat mniej musimy pamiętać, a bardziej po prostu wiemy.
No i oczywiście „Harcerz jest zawsze pogodny”. Po prostu mistrzowskie zdanie! Nie jest to najważniejszy punkt Prawa, bo chyba nie ma takiego, jako że wszystkie się uzupełniają i tworzą całość. Jednak ósmy punkt jest czymś, co osobiście odkryłem późno. Zawsze był tylko takim sobie punktem, że ogólnie powinienem być zadowolony. A więc nie! Ta zasada to wskazówka- życie jest ciekawe. Nie? A jesteś harcerzem? To są te wyzwania, wyczyny, służba. Ciężkie rzeczy, które nie dadzą ci od razu radości. Ale powiedz mi, pamiętasz ten mecz w piłkę, w piątej klasie podstawówki jak wygraliśmy 7 do 1? No raczej się takich rzeczy nie pamięta... A dwudziestokilometrowa trasa, którą przeszedłeś w wieku 10 lat? To było coś! Chociaż wtedy bolały cię nogi, miałeś ciężki plecak i oddałbyś wszystko, żeby cię podwiózł samochód. Tak więc, głowa do góry. Zaciśnij zęby i zrób coś, czego żaden z twoich kumpli nie da rady, bo nie jest tak silny jak ty.
Na koniec punkt dziesiąty, który dotyka każdego z nas, najczęściej w okolicach gimnazjum, ale może też wcześniej. Bo w końcu robienie czegoś, co nie wolno, oznacza, że jesteś fajny, no nie? Tylko nikt nie jest na tyle inteligentny, żeby pomyśleć, że uciekając od zakazu wpadasz w nakaz. W niektórych środowiskach, zwłaszcza wśród ludzi, którzy mało cię znają, powiedzenie „Nie piję, nie palę, nie chcę” jest krępujące i dla nich niezrozumiałe. No tak, bo jak ktoś robi coś z nakazu (nawet takiego nieformalnego- inni to robią, ja też powinienem, żeby być taki jak oni) to nie rozumie, że ty możesz robić inaczej. I nie dlatego, że się boisz rodziców, czy nauczycieli, bo będzie PRZYPAŁ, tylko tak po prostu. Bo chodzi o to, żeby być lepszym, doskonalić siebie. Nie robić tego, co robią wszyscy, tylko to, co potrafią nieliczni. Wtedy może usłyszycie od kumpla z klasy, to co ja: „Ty nie pijesz? Ej to fajnie, bo wiesz ja lubię się wyłamywać, ale z alkoholem akurat nie potrafię”.
Drużynowy Marcin Delura